Strona główna miasto #ChodzioŻycie – „szybko, ale bezpiecznie” nie istnieje

#ChodzioŻycie – „szybko, ale bezpiecznie” nie istnieje

przez Akcja Ratunkowa dla Krakowa

Zapytaliśmy na naszym Instagramie o to, gdzie w Waszej okolicy widzicie nielegalne wyścigi. Okazało się, że zasadniczo… wszędzie. Część odpowiedzi widzicie na grafice. I choć policja z pewnymi sukcesami namierza zloty, tak brakuje stałego nadzoru nad krakowskimi ulicami, a problem jest nierozwiązany od lat.

Wybór Waszych odpowiedzi

Obecnie na terenie miasta działają jedynie 3 fotoradary. Zwiększenie ich liczby może pomóc, choć nie jest to pewne – nawet lokalizacje, w których one występują, zostały zgłoszone przez naszych obserwujących. Ponadto wystarczy zdjąć lub zasłonić tablice rejestracyjne. Takie rozwiązania nie odstraszą wszystkich ludzi jeżdżących 160 km/h po mieście.

Naszym zdaniem potrzeba dwutorowego działania: więcej policji na drogach nocą i zmian legislacyjnych. Policja powinna zabierać więcej dowodów rejestracyjnych za modyfikacje aut – ciekawe, po co komuś głośny wydech? Oczywiście, do tego brakuje sprzętu i ludzi. W dalszym ciągu ani diagnosta, ani policjant nie zabierze dowodu właścicielowi auta z wyciętym katalizatorem lub DPF, bo tutaj także brakuje regulacji.

Na wczoraj potrzebne są przepisy dotyczące konfiskaty samochodów w przypadku rażącego przekraczania prędkości, szczególnie w terenie zabudowanym. Ponadto powinno się wprowadzić kategorię „zabójstwa drogowego” – jeśli ktoś wsiada do samochodu pod wpływem narkotyków lub alkoholu, po czym przekracza rażąco prędkość i łamie inne przepisy (przejeżdża skrzyżowania na czerwonym świetle itd.), to nie może być mowy o nieumyślnym czy przypadkowym działaniu.

Nocnym wyścigom i niebezpiecznej jeździe sprzyja tak chętnie rozbudowywana infrastruktura drogowa. Miasto co chwilę decyduje się na budowę niemalże autostradowych pasów po 3,5 m każdy – i to wewnątrz Krakowa. Tymczasem bezpieczną jazdę można wymóc także poprzez infrastrukturę.

Bardzo często podnosicie też kwestię hałasu. Kierowcy w swoich ryczących pojazdach są zmorą w wielu miejscach. Tu z pomocą mogą przyjść „fotofony” czyli urządzenie robiące zdjęcie temu, który przekracza normę hałasu. Podobne rozwiązanie występuje we Francji. Jednak znów potrzebna jest zmiana na szczeblu centralnym.

Słuszny przykład ze świata, dotyczący konfiskaty pojazdów piratów drogowych, namierzyła ostatnio Pieing: w Austrii uchwalono niedawno przepisy, w myśl których kierowcom przekraczającym prędkość o 60 km/h w terenie zabudowanym i o 70 km/h poza nim, odbierane będą auta. Jak podaje portal Auto-świat, jeśli przekroczy się dopuszczalną prędkość o 80 km/h w terenie zabudowanym i o 90 km/h poza terenem zabudowanym, to zamiast czasowej konfiskaty zostanie orzeczony przepadek pojazdu – a samochód trafi na aukcję. Pieniądze uzyskane ze sprzedaży zarekwirowanych pojazdów mają być przeznaczane na poprawę bezpieczeństwa na drogach – 70 proc. trafi do Funduszu Bezpieczeństwa Drogowego, a 30 proc. do lokalnego samorządu.

Więcej na ten temat

Zostaw swój komentarz