Rozmawiamy dziś o terenach poszpitalnych w okolicy ul. Kopernika, nazywanych “Wesołą”. Jest to historyczna nazwa tej części Krakowa. Kolektyw Wesoła powstał w odpowiedzi na wykupienie tych terenów przez Miasto Kraków. Zakup był możliwy dzięki transakcji z Uniwersytetem Jagiellońskim, który kompleks szpitalny przeniósł do Prokocimia, pozostawiając po sobie wiele budynków i terenów zielonych w samym centrum Krakowa.
Maciej Fijak: Kim jesteście, skąd pomysł na inicjatywę?
Joanna Marszałkowska*: Reprezentuję Kolektyw Wesoła. Założyliśmy go dlatego, że nie jest nam obojętne, co stanie się z terenem poszpitalnym. Widzimy to jako okazję, aby w końcu fajnie zagospodarować w Krakowie tak duży teren. Dodatkowo jest to miejsce niesamowicie interesujące, dobrze skomunikowane, położone między największymi węzłami komunikacyjnymi. Kolektyw Wesoła to grupa znajomych: ja jestem studentką, mamy także osoby pracujące, rodziców, licealistów, reprezentantów różnych grup społecznych. Brakuje nam jedynie seniorów! Jest to istotna grupa społeczna z perspektywy miasta. Wesoła ma być dzielnicą dla przyszłych pokoleń, a największe wyzwania, z jakimi przyszłe pokolenia będą się mierzyć, to kryzys klimatyczny oraz starzejące się społeczeństwo i trzeba to brać pod uwagę przy konsultacjach.
MF: Jakie są Wasze główne cele? Jaką rolę chcecie odegrać w powstawaniu nowej dzielnicy?
JM: Kolektyw powstał w odpowiedzi na przeprowadzane konsultacje społeczne. Jesteśmy w trakcie tworzenia postulatów. Do 16 grudnia można składać pisemne uwagi do I etapu konsultacji społecznych. Nasze główne postulaty to dbałość o środowisko i przyrodę. Chcemy chronić istniejącą zieleń, chcemy uniknąć jakiejkolwiek wycinki drzew, które tu rosną. Chcemy maksymalnie wykorzystać potencjał zieleni. Wesoła powinna być wzorem, jeżeli chodzi o ekologiczne podejście do miasta. Mówimy o ogrodach deszczowych czy wertykalnych. O błękitno-zielonej infrastrukturze. Chcemy zastosować rozwiązania, które byłyby wzorem do projektowania miast. Chcemy uniknąć ogromnych parkingów dla samochodów, które pojawiają się w przekazie miasta. Wspominano nawet o parkingu na 500 samochodów…
MF: Jaki jest zatem pomysł na ruch samochodowy w tym rejonie?
JM: Chcielibyśmy, aby to była przestrzeń przyjazna przede wszystkim pieszym i rowerzystom, którzy mieliby bezwzględne pierwszeństwo w poruszaniu się po dzielnicy. Chcemy ograniczyć ruch samochodowy do absolutnego minimum. Szczegółowe postulaty w tym zakresie jeszcze się krystalizują, ale mogę zdradzić, że pojawia się pomysł strefy zeroemisyjnej lub Strefy 30 (z ograniczeniem prędkości pojazdów do 30km/h).
MF: Na jakim etapie są rozmowy w sprawie Ogrodu Botanicznego? Padły propozycje, aby został on powiększony. Jednocześnie mieszkańcy nie zgadzają się, żeby Ogród był terenem zamkniętym, z biletowanym wstępem.
JM: Dyrektor Ogrodu nie zgadza się na otwarcie terenu dla wszystkich, bez biletów wstępu, ze względu na koszty utrzymania. Pojawił się pomysł, żeby mieszkańcy mogli z niego korzystać na preferencyjnych warunkach, z dużymi zniżkami za wstęp.
MF: Czy pojawiły się szczególnie ciekawe pomysły na zagospodarowanie Wesołej podczas trwających konsultacji?
JM: Propozycja, która się powtarza podczas warsztatów konsultacyjnych, to wykorzystanie części budynków poszpitalnych na cele pracowni artystycznych. Wczoraj pojawił się pomysł na kino studyjne. Kina te bardzo szybko znikają z mapy Krakowa. Na przykład Kino ARS, które mogłoby znaleźć nową siedzibę na terenie Wesołej. W najbliższych dniach będziemy się kontaktować z właścicielami ARSu w tej sprawie i sprawdzimy, czy są taką inicjatywą zainteresowani.
Kolejne przeznaczenie części budynków Wesołej to siedziby NGO’sów oraz pomysł na Centrum Rzemiosła. Nie jest to nasz pomysł, ale pojawił się na konsultacjach i bardzo nam się spodobał. My nazwaliśmy roboczo ten projekt Ostoją Rzemiosła. Miałoby to być miejsce na kształt galerii handlowej, jednak zamiast sklepów odzieżowych swoje butiki mieliby rzemieślnicy i artyści. Byłoby to jednocześnie miejsce ekspozycji ich prac, więc czynsze byłyby być preferencyjne, aby to rzemiosło wspierać. Myślimy o zegarmistrzach, krawcach, złotnikach czy szewcach. Istnieje Programy Wspierania Branż Chronionych i Zanikających, i to mogłaby być właśnie ostoja dla tych branż.
MF: Czy dla wszystkich jest oczywiste, że to mieszkańcy powinni mieć decydujący głos w projektowaniu dzielnicy? Czy może miasto naciska, aby realizowano głównie pomysły urzędu? Nawiązuję tutaj do poruszanej ostatnio sprawy potencjalnego przekazania całości terenu w zarządzanie miejskiej spółce – Agencji Rozwoju Miasta.
JM: Tutaj pojawia się pewien rozstrzał, którego sama do końca nie rozumiem. Pisaliśmy do Agencji Rozwoju Miasta w sprawie konsultacji i przyszłości terenów. Kształt Wesołej definiuje powstający Plan Miejscowy, trwające konsultacje społeczne oraz szczegółowa koncepcja wypracowana przez ARM. Problem polega na tym, że podczas konsultacji, w żadnej z pięciu grup warsztatowych nie pojawili się przedstawiciele ARM. Jednocześnie w mediach można było przeczytać o pomysłach spółki na budowę kasyna czy parkingów. W czerwcowym wywiadzie z prezesem Pamułą, wspominał on, że jeżeli nie znajdzie się inwestor na zabytkowy budynek starej kuchni, to może się w nim znaleźć nawet McDonald’s. Uważamy, że ta spółka nie działa przejrzyście. Ciekawy jest też tekst propagandowy na stronie ARM. W jednym zdaniu twierdzą, że Wesoła ma mieć ekskluzywny i elitarny charakter. W kolejnym akapicie zapewniają, że będzie to jednak miejsce dla wszystkich mieszkańców.
MF: Myślę, że jest tutaj problem z definicją pojęć, których używają, a znaczeń nie znają.
JM: Zdecydowanie tak. Napisaliśmy do ARM list z pytaniami, dlaczego nie biorą udziału w konsultacjach. Odpowiedziano nam, że konsultacje i tworzący się Plan Miejscowy będą brane pod uwagę w projektowaniu dzielnicy. Plan jako dokument prawa miejscowego musi być wzięty pod uwagę, więc uwzględnienie go to nie jest dobra wola ARM, a obowiązek. Natomiast konsultacje społeczne, niestety, nie są prawnie wiążące.
MF: Mam wrażenie, że w przekazie miasta panuje chaos i urzędnicy sami nie wiedzą do końca, co z Wesołą zrobić. Na przykład zapowiadano, że Wesoła ma być samowystarczalna finansowo. Jednocześnie pierwsze budynki mają trafić do Towarzystwa Urologicznego i Biblioteki Kraków, które raczej na siebie nie zarobią. Być może z tego powodu, że miasto nie ma pojęcia, jak dzielnicę urządzić, prowadzone konsultacje będą jednak mocną kartą przetargową w tworzeniu Wesołej na nowo? Wszyscy byśmy tego chcieli.
JM: Tak! Na konsultacjach panuje niesamowita zgoda co do zielonego aspektu Wesołej oraz przeznaczenia pod szeroko rozumianą kulturę. Dyskusje dotyczą detali. Pojawiło się np. lobby na rzecz utworzenia Muzeum Zabawek. Nie wiem, czy jest to dobry, czy zły pomysł, ale większość dyskusji dotyczy ogólnego charakteru tego miejsca. Pytanie, co z tego wynika? My się obawiamy, że konsultacje mogą być farsą, a ARM na końcu zrobi to, co będzie chciała. To spółka zarządza terenami i już podejmuje działania, o których nikt nie wie lub wiemy tyle, ile uda się ustalić prasie.
MF: Rozumiem, że Wasza inicjatywa ma sprawować społeczny nadzór nad tym, żeby Wesoła nie powstała jedynie wedle wizji urzędu, a wedle potrzeb mieszkańców. Możemy być spokojni, że czuwacie nad Wesołą?
JM: Tak, o to nam właśnie chodzi. Pojawiają się ciągle nowe kwestie, np. dogęszczanie rejonu ul. Bujwida i planowane nowe budynki mieszkalne. Rozumiemy obawy mieszkańców co do bliskości planowanej zabudowy. Nie mówimy, że mieszkaniówka jest zła. To również jest miastotwórczy czynnik, ale warto się zastanowić, czy nowe budynki nie powinny powstać np. w pobliżu planowanego placu miejskiego.
MF: Jak można się z Wami skontaktować i czy można do Was dołączyć?
JM: Można się z nami kontaktować przez Facebooka. Formuła włączania nowych osób będzie ustalana w najbliższym czasie, tak aby było to sprawne i konstruktywne. Bardzo chętnie przyjmiemy do siebie nowe osoby, które chcą coś zmienić. Jesteśmy bardzo otwarci w tej kwestii!
*Joanna Marszałkowska – krakowianka, członkini Kolektywu Wesoła, działaczka krakowskiego okręgu Partii Razem, absolwentka sinologii oraz studentka prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim.