Strona główna drzewa Las Witkowicki i oskarowe wystąpienia podczas sesji Rady Miasta Krakowa

Las Witkowicki i oskarowe wystąpienia podczas sesji Rady Miasta Krakowa

przez Akcja Ratunkowa dla Krakowa
Na sesji Rady Miasta Krakowa, która odbyła się 19 kwietnia, radni przegłosowali odrzucenie MPZP Las Witkowicki. Musimy przyznać, że od czasów “Dziadów” nie widzieliśmy w Krakowie tak wspaniałego spektaklu. Z tym że ten na sesji RMK był pełen skrajnych, sztucznych emocji, w dodatku bez treści i zupełnie pozbawiony merytoryki.

Gdybyśmy brali udział w gali rozdania Oscarów, to statuetka za najlepszą łzawą rolę żeńską powędrowałaby do… radnej Teodozji Maliszewskiej, za scenę wzruszenia nad ojcowizną, gdzie gryka jak śnieg biała, a wielu chęcią zabudowy pała.

Jednak by nie być jak większość krakowskich radnych i jednak przejść do konkretów, to radna Maliszewska deklarowała, że ma w zanadrzu dużo lepsze tereny pod zalesienie niż proponowane w omawianym planie miejscowym. Oczywiście nie podaje konkretnie gdzie (bo wtedy ktoś mógłby to sprawdzić), natomiast z opisu mówiącego, że są to tereny sąsiadujące z granicą planu od strony Prądnika, po upadłej szkółce roślin, możemy wnioskować, że chodzi o obszar na wschód od ulicy Glogera, sąsiadujący z Lidlem i centrum handlowym Atut. Pomysł genialny w swej prostocie. Dzięki temu dziki oraz inne zwierzęta mogłyby sobie spokojnie podejść na żer do śmietników Lidla, a sarny może w końcu nauczyłyby się przebiegać przez drogę bez kolizji z samochodami. A jak się nie nauczą, to po prostu można postawić tam betonowe płoty, tak, aby pasowały do tych nad Sudołem.

Drugim terenem pod zalesienie, zaproponowanym przez radną Maliszewską, są duże tereny Skarbu Państwa za Szpitalem Okulistycznym. Jako że teren ten był objęty MPZP Las Witkowicki, to była to jedna z uwag złożonych przez zwolenników zieleni, aby zmienić przeznaczenie gruntów z rolnych na zieleń. Uwaga ta (jak i wszystkie inne dot. powiększenia obszarów zieleni) została jednak odrzucona przez prezydenta Majchrowskiego.
Sesję rozpoczynaliśmy z przekonaniem, że opinia prezydenta dot. druku o odrzucenie MPZP Las Witkowicki jest negatywna. Jednak gdy przyszedł czas na prezentację tej opinii, to okazało się, że już negatywna nie jest. Zatem “doceńmy” naprawdę oscarowe wystąpienie radnej Maliszewskiej, bo najwyraźniej przekonała nim prezydenta i klub prezydencki do odrzucenia planu.

Z kolei radny Grzegorz Stawowy poszedł do tematu lingwistycznie i przypomniał, że świetnie zna się na koniugacji czasownika „rozumieć”. Zapewniał, że on rozumie, a radny Łukasz Maślona nie rozumie, mieszkańcy Witkowic rozumieją i nie rozumieją zarazem. Rozumieją, że mają działki rolne, na których zgodnie ze “Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego” nie mogą budować, ale jednocześnie boją się, że plan miejscowy ograniczy im możliwości zabudowy…

I w tym momencie to my nie rozumiemy, ale może wy rozumiecie? A jeśli nie, to może jak posłuchacie wystąpienia radnego Stawowego i was oświeci? Z naszej perspektywy wygląda to jednak tak, że to radny Stawowy mógł się źle zrozumieć z mieszkańcami na zorganizowanym przez jego klub spotkaniu. Na sesji podkreślał bowiem, że właściciele działek nie chcieli zabudowy, a jedynie by ich grunty pozostały rolne. Natomiast z uwag do planu (które my przeczytaliśmy i zrozumieliśmy) wynika coś zupełnie innego – w uwagach właściciele działek w Witkowicach domagali się ich zabudowy. Ciekawe skąd w ogóle przyszedł im do głowy pomysł, że będą mieli szansę na zabudowę tych terenów?

 A oto przykład (przyznamy, hardcorowy), który skradł nasze serca i jest ilustracją tego, jak mieszkańcy zrozumieli radnych na spotkaniu. Tak więc właściciel ojcowizny, który doskonale (wg radnego Stawowego) rozumie, że ma działki rolne i że Studium nie daje możliwości ich zabudowy, nagle wnioskuje w uwagach o zabudowę, a jeśli nie będzie zabudowy, to o pozwolenie budowy basenu, kortu, pola golfowego i prywatnego “zielonego” parkingu. W sumie korty też mogą być zielone, więc dziwimy się, tak jak radna Maliszewska, że prezydent nie uwzględnił tej uwagi…

Według radnego Stawowego mieszkańcy nie rozumieją procedur planistycznych i dlatego lepiej będzie plan odrzucić w całości niż podzielić i uchwalić chociaż część, a nad resztą nadal pracować. My z kolei, naprawdę dziwimy się, jak ludzie nierozumiejący procedur planistycznych mogli składać tak szczegółowe uwagi, powołując się na uchwały, dokumenty itp. Mamy również przykłady wniosków o zabudowę na działkach, gdzie zachowano obecne przeznaczenie rolne. Zobaczcie jakimi szczegółowymi wskaźnikami posługują się mieszkańcy nierozumiejący procedur planistycznych. (por. załączone zdjęcia).

Reasumując: uwag do planu MPZP Witkowicki wnoszących o zmianę obecnych działek rolnych na działki do zabudowy wpłynęło 124 (z czego 100 w bezpośrednim sąsiedztwie Lasu Witkowickiego). I tu musimy przyznać rację radnej Maliszewskiej, która twierdziła, że nie wszystkie uwagi mieszkańców zostały uwzględnione, zapomniała tylko dodać (lub po prostu nie przeczytała tych uwag), że prezydent nie uwzględnił uwag niezgodnych ze Studium, czyli tych dot. zabudowy na terenach rolnych.

Na koniec mamy także trzecie podejście do tematu, tym razem historyczne. Zaprezentował je radny Józef Jałocha, mówiąc, że lasów lepiej nie sadzić, bo komuniści sadzili i nic dobrego z tego nie wynikło. Podczas gdy radny Jałocha skupił na przeszłości, radny Włodzimierz Pietrus zaprezentował podejście profilaktyczne, że najlepiej – profilaktycznie oczywiście – lasów w ogóle nie sadzić, bo przyjdzie Unia i nam i tak te lasy zabierze.
Do wyborów jeszcze rok, także trzymajcie się ciepło i poręczy.

Więcej na ten temat

Zostaw swój komentarz