Dzisiaj nieco dłużej o tym, jak naszym zdaniem powinna wyglądać ochrona terenów zielonych przed zabudową w dobie kryzysu klimatycznego, na przykładzie Lasu Paprociowego w Czyżynach.
Kilka dni temu Urząd Miasta podał informację, że zadrzewiony teren tzw. „Paprociowy Las” przy ul. Nowohuckiej zostanie wystawiony na sprzedaż, bo Miejscowy Plan Zagospodarowania Przestrzennego (MPZP) dopuszcza tam zabudowę do wysokości 32 m, a miasto chce pilnie łatać pandemiczną dziurę budżetową. Rzeczoznawca wycenił ten teren na 12,5 mln zł.
Zastanawiamy się czy ów specjalista wziął pod uwagę “usługi”, które to miejsce “świadczy” dla nas wszystkich. Mowa o redukcji hałasu, oczyszczaniu powietrza z pyłów wzbijanych przez pędzące samochody, poprawę lokalnej retencji wodnej, redukcję temperatury w dni upalne oraz, co nie mniej ważne: wartości estetyczno – przyrodniczej dla lokalnych mieszkańców.
Obawiamy się, że nie. I kolejna zielona przestrzeń jest jedynie tabelką w Excelu w kategorii “zyski”.
Czy ZZM obroni Paprociowy Las?
Naszym zdaniem to właśnie Zarząd Zieleni Miejskiej (ZZM), a nie miejscy aktywiści, powinni wziąć taki obszar w obronę przed zalaniem betonem. Dalej nie rozumiemy, jak można chwalić się programem zalesiania Krakowa, jednocześnie pozwalając na likwidację zielonych miejsc już istniejących, których wspomniane wcześniej “usługi” stoją już teraz na wysokim poziomie. Nowe zadrzewienia to zazwyczaj małe patyczki, które dopiero za kilkadziesiąt lat będą pełnić podobną rolę, a my potrzebujemy adaptacji do trudnych warunków właśnie TERAZ.
Zdajemy sobie sprawę z potrzeby inwestycji w naszym mieście, ale, choćby przy samej ul. Nowohuckiej, jest dużo niezalesionych działek, na których można je prowadzić.
Jak w praktyce powinna wyglądać obrona przez ZZM tego terenu przed zabudową?
- Jak najszybsze wystąpienie o miejscową zmianę MPZP na zieleń urządzoną (plan obowiązuje od 2013 r. i zdajemy sobię sprawę, że sprawy zieleni i klimatu nie były wtedy priorytetem miasta)
- urządzenie terenu jak najniższym kosztem (finansowym i przyrodniczym). Np. poprzez należyte posprzątanie, zrobienie wąskiego ciągu pieszego z nawierzchni mineralnej, postawienie kilku koszy na śmieci i ławek. I tyle. Wszystko pod nadzorem przyrodniczym odpowiednich fachowców.
Obawiamy się jednak, że takie działania nie zostaną podjęte. Dlaczego? Ponieważ jak dotychczas, działalność ZZM charakteryzują w znacznej mierze drogie i brutalnie ingerujące w tereny przyrodnicze “rewitalizacyjne wizje” z kosztowną infrastrukturą: fikuśnymi ławeczkami betonowymi murkami, kratami pomostowymi, siłowniami, krzewami podsypanymi korą i innymi dziwadłami.
Trudno przy tym nie dostrzec ironii… Miasto chce sprzedać „Paprociowy Las” pod wycinkę dla łatania dziury w budżecie, jednocześnie wydając grube miliony na niszczące przyrodę “rewitalizacyjne” fanaberie w różnych miejscach.
Co możecie zrobić w tym momencie, aby uratować "Paprociowy Las"?
Na sprzedaż terenu musi się jeszcze zgodzić Rada Miasta. Podpiszcie petycję w obronie Paprociowego Lasu, aby radne i radni Krakowa nie wyrazili zgody na kolejną rzeź terenów zielonych w naszym pięknym mieście.
2 komentarze
[…] Paprociowy Las […]
Czy ktoś wie jak zakończyła się sprawa z paprociowym lasem? Udało się coś zdziałać?